Stanowisko Polskiego Stowarzyszenia Prointegracyjnego – Europa
w sprawie oświadczenia prezes Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego ustawy
z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego
i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży
Rok 2020 nie szczędził sił, aby zachwiać w Polakach wiarę w nienaruszalność podstawowych wartości europejskich. Próbując utrzymać optymistyczną wizję przyszłości nietrudno o rozczarowanie, kiedy nasze społeczeństwo w drugiej dekadzie lat dwutysięcznych zmuszone jest brać udział w debacie na temat podstawowych praw człowieka.
Z ogromnym niepokojem przyjęliśmy działania polskich władz odnośnie do warunków legalności aborcji. Spróbowano odebrać Polkom możliwość przerywania ciąży, „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Orzeczenie (niezależnie od ciążących na nim wątpliwości prawnych), w którym uznaje się niekonstytucyjność jednej z trzech przesłanek dopuszczalności przerwania ciąży w Polsce, po raz kolejny zachwiało już i tak bardzo kruchą zgodą na rozwiązanie, które przez część społeczeństwa uznawane jest za kompromis. Na ulice tłumnie wyszły Polki i Polacy, stając w obronie praw człowieka i demokracji. Jednak tym razem protestujący nie chcą już zachowania dotychczasowego statusu quo. Obecnie zarówno postulaty, jak i sposób ich wyrażania są znacznie bardziej zdecydowane – strajkujący już wprost żądają liberalizacji przepisów regulujących możliwość aborcji, a także dymisji rządu. Setki tysięcy ludzi w całej Polsce dają wyraz swojej frustracji oraz wściekłości na działania rządzących. Pokazuje to, że młodsze pokolenia mają swoją wizję Polski – liberalnej, wolnej, nowoczesnej, tolerancyjnej. Wizję zupełnie niekompatybilną z polityką Prawa i Sprawiedliwości. I nie ma z ich strony zgody na odsuwanie naszego kraju od wypracowywanych przez lata standardów europejskich i wiedzy naukowej.
W momencie kryzysowym, gdy cała uwaga państwa powinna być poświęcona wspieraniu służby zdrowia oraz możliwie jak największym złagodzeniu skutków pandemii, rządzący decydują się w tak bezczelny sposób przemycić równie znaczące zmiany w prawie dotyczącym jednej z najważniejszych kwestii społecznych ostatnich lat. Bez debaty społecznej, bez żadnego ostrzeżenia, w najmniej spodziewanym momencie, kolejna próba wprowadzenia zmian, które spotkały się z bardzo silnym oporem społecznym w latach poprzednich. Państwo już toczące spór o praworządność, dzisiaj sprzeciwia się minimalnym standardom funkcjonowania w Europie. Tym działaniem polski rząd nie tylko zaostrza istniejący już konflikt z Unią Europejską. Wypowiada również wojnę swoim obywatelkom i obywatelom, pokazując, co sądzi o ich prawach. Czasy, w których w państwach europejskich niezbędna jest debata na temat podstawowych praw człowieka, wydają się rzucać cień na ich dorobek cywilizacyjny. Tak, jak Unię Europejską traktujemy jako dobro obywateli, tak prawa podstawowe traktujemy jako fundament jej funkcjonowania. Nie ma naszej zgody, aby prawo kobiet do decydowania o własnym ciele stanowiło fragment wewnętrznych rozgrywek któregokolwiek z państw członkowskich.
18.11.2020