Krajowe Plany Odbudowy wymagają zatwierdzenia przez Komisję Europejską oraz pozostałe państwa członkowskie. Z tą świadomością, na moment pisania tego tekstu Polska nadal zwleka z finalizacją procedury, na którą czas jest do końca kwietnia. W okolicznościach europejskiego zniecierpliwienia polska scena polityczna fundowała nam wiele emocji w ramach rozgrywek partyjnych, a zewnętrzni obserwatorzy przez długi czas tylko zgadywali co ten tajemniczy projekt konkretnie będzie zawierał. Dodatkowo, z perspektywy eksperckiej wydaje się coraz bardziej, że Nowy Polski Ład jest bardziej planem partyjnym, a nie rządowym.
Zastanawiamy się jak duża jest cierpliwość reszty Europy, przodowników takich jak Portugalia czy Niemcy. Czy elastyczność instytucji unijnych i procedury wypłat tak potrzebnych środków na pomoc gospodarczą dla państw będzie poddana próbie przez spóźnialskie państwa?
Balans pomiędzy narracją nacechowaną gospodarczo a tą, skupiającach się na uwarunkowaniach społecznych musi zostać zachowany. Z jednej strony debatujemy nad skutkami uwspolnotowienia długu i zgodą na znaczące źródła własne budżetu unijnego - według nas kroku milowego w ramach integracji. Z drugiej, prowadzimy walkę o samorządowy angaż w rozpowszechnianie szczepionek. Widzimy uczniów protestujących przeciwko powrotom do szkół i słyszymy zniecierpliwienie ludzi, którzy marzą o wakacjach bez obostrzeń. Tę dziwną mieszaninę niepokoi dopełniają wydarzenia innej skali: braki w meblach małej architektury tureckiej, rewolucyjność Białego Domu czy ciche antyuchodźcze uzbrajanie granic państw na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Trudno być jasnowidzem, kiedy upadają wypróbowane szablony i prawidła. Wypatrując z nadzieją końca pandemii, czekamy na projekt ustawy w sprawie ratyfikacji KPO z zapartym tchem.